Dlaczego wykładowcy nie są dostępni dla studentów ?

Labirynt akademick

Dlaczego wykładowcy nie są dostępni dla studentów ?

Kilka aspektów tego bulwersującego zjawiska

Ostatnio miała miejsce debata ministerialna i organizacji zaprzyjaźnionych mająca na celu odpowiedzieć na pytanie –  jakie mają być polskie uczelnie?  Rząd, który kończy już swoje urzędowanie, na koniec kadencji bardzo chce się dowiedzieć co też powinien do tej pory zrobić. Jakoś przez lata rządzenia nie zdołał się dowiedzieć co ma robić, aby nie było tak źle z nauką i szkolnictwem wyższym. No cóż, niby lepiej późno niż wcale, ale jak nie będzie już tego robił, to może by sobie dał z tym spokój, tym bardziej, że ta niewiedza przez lata rządu nie niepokoiła.

Ale w debacie poruszono kwestie ciekawe, może nie dla rządzących, ale dla żądnych wiedzy  o rzeczywistym stanie systemu akademickiego.

W jednym z wystąpień, jakoś tak mimo chodem, padł postulat ze strony Obywateli Nauki , że „Trzeba też zwiększyć dostępność wykładowcy dla studenta.” (http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/jakie-maja-byc-nasze-uczelnie-i-polska-nauka.html). Jakoś poruszenia nie dało się zaobserwować. Ja natomiast się tym bardzo poruszyłem, bo jest mi wiadomo, że uczelnie są po to aby kształcić studentów i mają to robić wykładowcy.

A tu proszę – dostępność wykładowcy dla studenta jest ograniczona ?

Kto utrudnia dostęp ?

Jakie bariery zakłada ?

Kto działa na szkodę uczelni ?

Co to za uczelnie ( i to publiczne, utrzymywane z kieszeni podatnika), w których jedynie z trudem można spotkać wykładowcę ?

O ile trzeba zwiększyć nakłady budżetowe na takie uczelnie, aby do spotkania studenta z wykładowcą mogło dochodzić bez trudu ?

Odpowiedzi w debacie nie było – co więcej nikt takich pytań nie zadał. Nie bez przyczyny tych, którzy by takie ( i im podobnie niewygodne) pytania mogli zadać, po prostu z debaty, w istocie rzeczy ‚wsobnej’,  – wykluczyli. Tym niemniej problem pozostał i wiele mówi o naturze nader osobliwego systemu akademickiego, w którym student ma trudności w dostępie do wykładowcy.

Jeszcze w ubiegłym wieku, uniwersytet definiowano jako wspólnotę nauczanych (czyli studentów) i nauczających (czyli wykładowców) razem poszukujących prawdy. Dziś mamy kryzys uniwersytetu spowodowany m. in. brakiem dostępu do prawdy pozamykanej w akademickich sejfach i utrudnieniami dostępu studenta do wykładowcy. O poszukiwaniu (i ew. odnajdywaniu) prawdy można sobie zapomnieć. Uniwersytety służą obecnie głównie jako fabryki dyplomów, ale i tu produkcja czasem szwankuje, bo jak student nie może znaleźć wykładowcy, to i na dyplomie nie ma co napisać.

Wydawałoby się jasne, że wykładowców studenci winni szukać w nieruchomościach akademickich. Wiele z nich to jednak ogromne, swoiste labirynty, w których i student może zgubić drogę do wykładowcy. GPS nie zawsze pomoże, a i chyba nie wszyscy potrafią się nim dobrze posługiwać.

Co więcej odnalezienie pokoju wykładowcy nie zawsze rozwiązuje problem. Wielu wykładowców prowadzi i stu dyplomantów, stąd do pokoi takich wykładowców ciągną się długie kolejki, jak po mięso, czy cukier w okresie PRLu.  Wtedy przynajmniej funkcjonowały kartki na produkty trudno dostępne, a często niedostępne.. Dziś kartek na trudno dostępnych, a często niedostępnych,  wykładowców jakoś nie wprowadzono. Poważny błąd  ! – a mówi się, że historia jest nauczycielką życia. Historia padła – więc i żyć nie wiadomo jak.

Inna bariera, jeszcze ważniejsza, to częsty brak wykładowców w ich pokojach. Nawet jak się do nich trafi, to co najwyżej można pocałować klamkę. Wykładowcy co prawda całe życie – od studenta – do profesora- spędzają na etacie, na tej samej uczelni, ale poza takim życiowym etatem, zwykle mają etaty może mniej życiowe, ale bardziej finansowe i tam się jako nomadowie przemieszczają, aby napełnić swoje kieszenie, czy też konta. Student, nie zawsze z szybkim samochodem, nie ma szans aby takiego wykładowcę dogonić. 

I to tłumaczy fakt, że wykładowcy dla studentów są tak trudno dostępni. Niestety jakoś nie widać, aby reformatorzy systemu mieli zamiar te trudności przezwyciężyć.

Co więcej, nie chcą znać problemu dostępności wykładowców dla studentów w ujęciu historycznym i wiedzieć co robiono z wykładowcami, którzy byli łatwo i pożytecznie dostępni dla studentów. I jakoś nie ma badań nad skutkami tej roboty.

Może dzisiejsi wykładowcy po prostu boją się być dostępni dla studentów, bo mogli by podzielić los tych co ‚psuli młodzież’, a jak nie są dostępni – to są bardziej bezpieczni na dożywotnich etatach, choć z ograniczonym kontaktem ze studentami – przedmiotem (tak, tak przedmiotem, a nie podmiotem) ich nauczania ?

Moje boje – Blogosłowie dysydenta akademickiego Tom 5

Moje boje tom 5

do pobrania w pdf.

Moje boje – Blogosłowie dysydenta akademickiego Tom 5

Zawartość

A.D. 2014

5- Pytania bez odpowiedzi do końca roku 2013

18-Uczelniany układ zamknięty ma się znakomicie

23-Profesorowie się wyżywią, gorzej z absolwentami uczelni

26-Rok Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego

32-Konsekwencje Marca A.D. 1968 dla systemu akademickiego (i nie tylko) A. D. 2014

41-Dwa procesy akademickie

44-Czy tylko Hans Frank ?

52-III RP – czas IV konspiracji (akademickiej)

60-III RP – czas wielkiej inwigilacji i imitacji (akademickiej)

69-Twórczy wkład elit akademickich w honorowanie twórców/wykonawców stanu wojennego

73-Nauka i szkolnictwo wyższe w programie PiS pod niezależną lupą

109-Poznawanie przeszłości ? – czyli przemilczane prawdobójstwo na UJ

113-Ile kosztuje polskiego podatnika

jeden chiński student ?

115-Chyba mają poczucie własnego skundlenia

118-25 lat transformacji ustrojowej na rzecz konserwacji systemu akademickiego

131- Kolejne 25 lat zniewolenia

138-Wolność w czasach zniewolenia

142-UJ liderem na rynku studiów o ochronie danych niewygodnych ?

146-Kolejne ‚ taśmy prawdy’ przez akademicką lupę

149- Przyczynek osobisty do opracowania dziejów tchórzostwa w Polsce

155-Sprawa prof. Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa i wykładowcy UJ pod lupą medialną i moją

161-Majchrowski (i inni) – tak, Wieczorek (i jemu podobni) – nie,czyli straszne skutki polityki kadrowej i etycznej UJ (i nie tylko UJ)

168-Kara i nagroda w systemie etycznym UJ ( i nie tylko UJ)

175-Jubileuszowy rok akademicki na UJ dobiegł końca, ale promocji dla jego władz być nie może

178-Akademicka nomenklatura partyjna, mimo 13 postulatu z sierpniowego strajku 1980 r.

181- Edukacja historyczna w liceum – mimo wszystko – na poziomie wyższym, niż na uczelniach

186-Przeciwko dyskryminacji naukowców nigdzie nie zatrudnionych

191-Bohaterowie nie zawsze są odważni

198-Inauguracja roku akademickiego mimo braku promocji ?!

202-Pochwała głupoty na marginesie sprawy Hartmana

204-Czy powielanie tez propagandy komunistycznej jest patriotyczne ?

208-Uczelnie, które dawały sobie radę z walczącymi z patologiami nie dają sobie rady z plagiatami

214-Promotorzy nie dają sobie rady

217-Refleksje powyborcze

221-Zapomnienia Ob. Rektora UJ trzech kadencji

228-Niechciana pamięć o stanie wojennym i powojennym

233-Dyskryminacja Polaków

czy dyskryminacja producentów makulatury ?

Kiedy stanie przed sądem akademicka grupa przestępcza

Sala rozpraw

Kiedy stanie przed sądem akademicka grupa przestępcza

realizująca po nielegalnym wprowadzeniu stanu wojennego

politykę akademicką zorganizowanej zbrojnej grupy przestępczej

Wreszcie członek zorganizowanej zbrojnej grupy przestępczej – Czesław Kiszczak za wprowadzenie stanu wojennego został prawomocnie skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu. ( http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1460971,Czeslaw-Kiszczak-prawomocnie-skazany-na-2-lata-wiezienia-w-zawieszeniu-ws-stanu-wojennego).

To kara niewystarczająca, ale symboliczne potępienie zła, za które odpowiada. To zło objęło wszystkie dziedziny życia w Polsce i jego skutki trwają do dnia dzisiejszego. Widać to dobrze w życiu akademickim, które jest w stanie kryzysu, a nawet w stanie agonalnym.

W stanie wojennym i po-wojennym, kiedy jeszcze zaostrzono prawo, jako rekompensatę za wycofanie czołgów, przeprowadzano na uczelniach Wielką Czystkę Akademicką, która doprowadziła do wyrejestrowania z systemu akademickiego w Polsce tysięcy – ‚akademików’ niewygodnych dla reżimu i jego zwolenników/niewolników.

Skutki były widoczne w okresie tzw. transformacji ustrojowej, kiedy alarmowano o powstaniu luki pokoleniowej, ale organizatorzy i beneficjenci Czystki bynajmniej nie mieli zamiaru jej likwidować, czerpiąc z jej istnienia profity –

wieloetatowość (rzekomo wymuszona brakiem kadr !),

brak konkurencji w samo-finansowaniu, samo -awansowaniu się beneficjentów Czystki.

Dziś mimo wpompowania w system ogromnych pieniędzy na nieruchomości akademickie i ich wyposażenie – mamy kryzys uniwersytetu i protesty naukowców.

Co prawda od wieków wiadomo, że decydującym czynnikiem w rozwoju nauki i jej uwarunkowań dla rozwoju kraju, są ludzie, a nie budynki, ale po wyczyszczeniu systemu akademickiego z ludzi stanowiących zagrożenie dla systemu komunistycznego/post-komunistycznego zwycięska pozostałość akademicka nie przyjmuje tego do wiadomości. Widać jak głęboka była Czystka i jaki był jej kierunek.

Założenia Czystki i jej podstawy (bez)prawne organizowała grupa przestępcza Jaruzelskiego-Kiszczaka, za pomocą PZPR-SB, ale w systemie akademickim te założenia w życie wprowadzali jej posłuszni decydenci akademiccy !

Co prawda po takich czystkach uczelnie miały kwitnąć (bo rzecz jasna to szkodników dla najlepszego z systemów i psujów młodzieży usuwano) ale te, mimo że w PRL-bis rosły jak grzyby pod deszczu, to od nadmiaru lania wody całkiem się zaczęły rozpływać.

Wieloetatowe wodoleje, w ramach chowu wsobnego, wyprodukowali liczne rzesze utytułowanych/utytłanych, zasiedlających dożywotnio i na koszt podatnika imponujące nieruchomości akademickie, bacząc jeno, aby nikt im na ręce, a tym bardziej do archiwów nie zaglądał.

Tym samym archiwa uniwersyteckie pozostały zamknięte na wieki i kryją tajemnice działań akademickich grup przestępczych, które doprowadziły do katastrofy naukę w Polsce.

Uczeni – organizatorzy i beneficjenci Czystki, rzecz jasna w swoich księgach historycznych nawet o stanie wojennym nie wspominają, nie mówiąc o swoich zasługach dla przeczyszczenia uczelni z elementu niewłaściwego, dając tym dowód swej wielkiej skromności jaka przysługuje największym – bo etatowym uczonym.

Odnosi się wrażenie, że patrioci i kombatanci walki ze zorganizowanymi grupami przestępczymi przez lata zniewalającymi nasz kraj, odłożyli przestępcze działania akademickie ad acta, stąd system kłamstwa zainstalowany w Polsce Ludowej, ma idealne warunki kontynuacji w Polsce z coraz już mniej licznym ludem, także akademickim.

Lud akademicki, opłacany przez podatników za poszukiwanie i ujawnianie prawdy, widząc że jego prestiż nie maleje, a nawet rośnie, jak tylko prawdę zatrzyma w sejfach, a w mediach i w książkach głosi nieprawdę – robi to co mu przynosi prestiż i daje utrzymanie. Trzyma więc z systemem kłamstwa, zwalczając/wykluczając tych, którzy by chcieli odsłonić choć ułamek prawdy.

Czy patrioci i kombatanci pójdą wreszcie po rozum/odwagę i w ramach zmian zmienią też system akademicki, bez czego nie da się Polski całkiem wydobyć ze zniewolenia ?

Członek zorganizowanej zbrojnej grupy przestępczej został skazany – a co z akademicką grupą przestępczą realizującą politykę akademicką zorganizowanej zbrojnej grupy przestępczej ?

Lektura zalecana:

LUSTRACJA I WERYFIKACJA NAUKOWCÓW PRL

https://lustronauki.wordpress.com/ m.in. https://lustronauki.wordpress.com/?s=weryfikacja , https://lustronauki.wordpress.com/?s=czystka,

https://lustronauki.wordpress.com/2009/04/17/list-w-sprawie-weryfikacji-kadr-akademickich/

Blog akademickiego nongkonformisty

https://blogjw.wordpress.com/

m.in. https://blogjw.wordpress.com/2012/10/22/jak-rektorzy-uj-realizowali-postulaty-sb/

i tam cytowana