Ostatnia defilada
w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego
Co ma wojsko do uczelni ? Ano różne są opinie. Marek Wroński np. uważa, że w nauce to jak w wojsku – najważniejsza jest hierarchia i magistrowi nic do profesora. Profesor ma uczyć i oceniać, degradować lub nominować, magister ma siedzieć jak mysz pod miotłą, przyswajać sobie mądrości profesora ( nawet jeśli to same brednie) i potakiwać głową (jeśli akurat nie trzyma jej w podręcznej strusiówce) a najlepiej giąć kręgosłup ( o ile coś takiego jeszcze się u niego zachowało w wyniku ewolucji akademickiej).
Ja widzę te sprawy całkiem inaczej i twierdzę, że nauka i wojsko to dwa przeciwstawne bieguny. W wojsku obowiązuje posłuszeństwo, a w nauce – nieposłuszeństwo ( w myśleniu).
Jak ktoś nie jest posłuszny – do wojska się nie nadaje, bo wojsko by się rozpadło.
Jak ktoś jest posłuszny – to w nauce nie ma dla niego miejsca, bo nic pożytecznego nie zrobi i nauka by upadła.
Ale jakieś podobieństwa między wojskiem a nauką też można znaleźć. Są w końcu akademie wojskowe, jest historia wojskowości i są zastosowania nauki do uśmiercania innych, czy ochrony przed uśmiercaniem ze strony rzeczywistego (czy urojonego) przeciwnika.
Są też podobne zamiłowania. Wojsko kocha defilady, a uczelnie kochają pochody (co prawda już nie 1-majowe, ale jednak). Pochód to nie całkiem defilada, bo krok pochodowy nijak się ma do do kroku defiladowego. Wielu w pochodach ledwie powłuczy nogami, a w defiladzie nogi muszą być wyprostowane. Defilady odbierają naczelni (wodzowie) , a pochody – pospólstwo (choć nie zawsze pospolite) Różnice jak widać są.
(źrodło –DZIEJE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO)
Ostatnio Wiktor Suworow napisał Ostatnią defiladę – rzecz o sprawach wojskowych i jako żywo zauważyłem podobieństwo do mojego pisania o sprawach naukowych, fakt bardzo skromnych w porównaniu z tomami Suworowa. Może trzeba to wziąć pod uwagę.
Opinia Suworowa o fałszowaniu historii, o dziełach historyków wojskowych, akademickich profesorach jakoś pokrywa się z moimi opiniami np. ostatnio wyrażonymi w sprawie dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wprawdzie dzieje II wojny światowej to nie to samo co dzieje UJ, ale metody ich poznawania i przedstawiania – niezwykle podobne.
Nie wierzę aby polscy historycy od dziejow UJ i sowieccy od dziejów II wojny światowej razem uczyli się metodologii w tym samych akademiach, chociaż na 100% tego nie da się wykluczyć.
W końcu w metodach nie chodzi o te same mury, tylko o te same idee, a te można było rozprzestrzeniać po całym imperium i jego obrzeżach. Idea mogła wyjść z Kremla, ale jeśli dotarła np. do Otwocka ( gdzie uczeni się zebrali w 1952 r) to metody można było wprowadzać podobne, skoro istniało przyzwolenie a nawet zachwyt metodyczny. Zresztą jak ktoś stosował metody nieposłuszne to szedł w odstawkę, bo w nauce miało być tak jak w wojsku – posłuszeństwo nade wszystko.
Tak dla przykładu kilka fragmentów z Ostatniej Defilady Suworowa:
Nieprawdaż, że nie trzeba wiele zmieniać aby opisać sytuację w tzw. nauce polskiej ?
Porównajmy co na ten temat pisałem i zilustrujmy kilka przykładów z dziejów UJ.
Okazuje się , że jak Polska się odrodziła po I wojnie światowej to już taka odrodzona pozostała. Okresu komunistycznego na UJ nie było – wszystko od roku 1918 do 2000 r. opisane w rozdziale ‚W odrodzonej Polsce ‚ (s.163-236 ) tego wybitnego dzieła.
a na uwagę zasługuje głównie (s.200) postać rektora Mieczysława Karasia – wizjonera socjalistycznego uniwersytetu, który niestety swoich zamierzonych reform do końca nie przeprowadził (sic!).
O istnieniu stanu wojennego informację znalazłem tylko na okoliczność określenia fluktuacji liczebności studentów wietnamskich (s.214),
bo przecież okres po 56 r. to nowy okres w dziejach uczelni – okres stopniowej liberalizacji (s.190).
Co na taką historię profesorów UJ powiedziałaby niejedna, nawet niepiśmienna babka klozetowa, przyjmująca w szaletach miejskich studentów uciekających przed stopniową liberalizacją pałki ZOMO w czasach stanu wojennego ?
To dzieło to chyba Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzieło jest niezbędne do wygrania konkursu wiedzy o UJ (Książka jest lekturą obowiązkową dla uczestników Konkursu Wiedzy o UJ). co upoważnia do wybrania sobie kierunku studiów u Matki Rodzicielki.
Jak ktoś zawczasu zgłupieje do odpowiedniego poziomu
i te brednie opanuje ‚na blachę’ –
proszę bardzo – może wybierać.
Nad innymi trzeba się niestety męczyć co najmniej 5 lat,
aby osiągnęli odpowiedni, akceptowalny, poziom zgłupienia.
Filed under: Teksty niewygodne | Tagged: dzieje, historia, Ostatnia defilada, UJ |
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego […]
SKANDALICZNY WZORCOWY PODRĘCZNIK
Dziennik czwartek 16 kwietnia 2009 12:46
http://www.dziennik.pl/polityka/article361662/Niemcy_i_Francuzi_falszuja_historie_Polski.html
Niemcy i Francuzi fałszują historię Polski
Licealiści we Francji i Niemczech uczą się z podręcznika, który fałszuje historię. „Podręcznik zawiera mnóstwo rażących błędów, także na temat historii Polski” – mówi prof. Wojciech Roszkowski, historyk i eurodeputowany PiS. Dumni autorzy podręcznika reklamują go jednak jako wzorcowy „przykład wspólnego spojrzenia na historię”.
Podręcznik jest dwutomowy, barwny. Zawiera wiele zdjęć, rysunków i map. „Wizualnie jest bardzo atrakcyjny. Ale treść jest bardzo zła. Tym bardziej dziwi mnie określenie wzorcowy” – mówi Roszkowski.
Książka miała nawet promocję w europarlamencie, ale nie cieszyła się zainteresowaniem. „Ja sam usłyszałem o niej dopiero post factum”. Autorzy chwalili się przede wszystkim umiejętnym ujęciem stosunków francusko-niemieckich. „I to rzeczywiście im się udało, tylko to” – podkreśla Rostkowski.
Autorzy dopuszczają się podstawowych błędów historycznych. Układ Ribbentrop-Mołotow jest przedstawiony jako pakt o nieagresji, tylko bez dodatkowego protokołu tajnego dotyczącego podziału Polski. Wojna polsko-sowiecka zaczęła się w kwietniu w 1920 roku, czyli to Polska napadła na Rosję – wymienia historyk.
Ale to nie wszystko. Autorzy podręcznika, pisząc o XIX wieku, nie wspominają o Austro-Węgrzech. Nie ma na przykład cesarza Franciszka Józefa.
Roszkowskiemu nie podoba się też sposób pisania podręcznika. „To nie jest podręcznik bezstronny. Jest pisany z pozycji liberalnej politycznej poprawności. Jest bardzo antyamerykański, np. to Amerykanie są wymieniani jako agresorzy w zimnej wojnie. Ani słowa nie ma też o ochronie Europy przez amerykański parasol atomowy przez cały okres po drugiej wojnie światowej” – dodaje Roszkowski.
Podręcznik oburzył nie tylko polskich eurodeputowanych. Brytyjski poseł Christopher Beazley wytyka błędy i zafałszowania historii Wielkiej Brytanii. Ale przyznaje – najgorzej została potraktowana Europa Wschodnia. Beazley zamierza rozmawiać z autorami podręcznika o wprowadzeniu poprawek i rozszerzeniu podejmowanych tematów.
————————-
Bardzo dobrze , ze o tym skandalu się pisze , ale o skandalicznym dziele prof. UJ – cisza! Widocznie nauka w Polsce dawno już obumarła i nikt i nic nie jest w staniej jej wskrzesić.
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego […]
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego https://blogjw.wordpress.com/2009/04/17/ostatnia-defilada-w-dziejach-uniwersytetu-jagiellonskiego/ […]
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego https://blogjw.wordpress.com/2009/04/17/ostatnia-defilada-w-dziejach-uniwersytetu-jagiellonskiego/ […]
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego […]
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego […]
[…] Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego […]
[…] tekście Ostatnia defilada w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego otyczącym dzieła ‘Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego” zadałem pytanie – „Co […]
[…] Jak ktoś jest posłuszny – to w nauce nie ma dla niego miejsca, bo nic pożytecznego nie zrobi i nauka by upadła. https://blogjw.wordpress.com/2009/04/17/ostatnia-defilada-w-dziejach-uniwersytetu-jagiellonskiego/ […]