Wołanie do Alma Mater: Akademicy opamiętajcie się, najwyższy czas !

Na opak

Wołanie do Alma Mater:

Akademicy opamiętajcie się, najwyższy czas !

Rektor Uniwersytetu Jagielońskiego, prof. Wojciech Nowak, w rozmowie z Gazetą Krakowską:”Jeśli ktoś myśli inaczej, to my niszczymy go, upokarzamy, nienawidzimy. Boję się myśleć, do czego to prowadzi. Na Boga, otrzeźwiejmy! [ Wołanie z Alma Mater: Politycy opamiętajcie się, najwyższy czas!-http://plus.gazetakrakowska.pl/magazyn/a/wolanie-z-alma-mater-politycy-opamietajcie-sie-najwyzszy-czas,11822831].

Niestety słowa te kierował zdaje się tylko do polityków w następstwie uchwały -apelu Senatu UJ [http://www.uj.edu.pl/wiadomosci/-/journal_content/56_INSTANCE_d82lKZvhit4m/10172/135381935], a nie do akademików, w tym senatorów, którzy tych co myśleli/myślą inaczej – niszczyli/niszczą, upokarzają, nienawidzą.

Ja Panu Rektorowi (i nie tylko rektorowi) przesyłam liczne teksty obrazujące ten stan rzeczy [https://blogjw.wordpress.com/], też listy otwarte [ np. https://blogjw.wordpress.com/2016/03/01/list-otwarty-wykletego/ ], aby z takiego postępowania akademicy zrezygnowali, aby się rozliczyli z taką nienawistną przeszłością i przeszli do odmiennej teraźniejszości opartej na wartościach, a nie na antywartościach. Nic z tego. Reakcji brak !

Kiedy zwracałem się do senatu w r. 2004 [ https://nfapat.wordpress.com/2008/08/23/jak-senat-uniwersytetu-jagiellonskiego-kieruje-sie-zasada-plus-ratio-quam-vis/] poszukując choć jednego sprawiedliwego, Senat podobno zareagował, ale wyniki reakcji przedłożył nie mnie, lecz rektorowi Uniwersytetu Warszawskiego, aby ten miał senatorską podkładkę do nienawistnego ataku na mnie w Gazecie Wyborczej [https://blogjw.wordpress.com/2008/12/20/jaselka-akademickie-z-rektorem-uw-w-roli-heroda/] , aby mnie zniszczyć, upokorzyć z nienawiści.

Nie do końca się to udało, choć protestu/apelu/uchwały nawet tych akademików uważanych za szlachetnych, chrześcijańskich, patriotycznych nie było.

Tylko jeden profesor z Warszawy publicznie napisał, że tak traktować drugiego nie można ! Sąd ( w Warszawie) też nie chciał bronić haniebnie potraktowanego i oznajmił, że ja mam stronę internetową i mogę się sam obronić !

W gruncie rzeczy to było wielkie  uznanie dla mojej działalności i wiarygodności, bo np. nadredaktora Adama Michnika to sądy broniły, mimo że ma nie tylko stronę internetową (a nawet potężny portal), ale i gazetę. No cóż, widocznie sądy dochodziły do wniosku, że biedak ten sam się nie może obronić, bo w gruncie rzeczy kto by w to uwierzył co on tam w tej gazecie napisze. Co innego – ja !

Mając to na uwadze, przez kolejne kilkanaście lat bronię swoich poglądów, wartości, na swojej stronie i staram się dawać pozytywny przykład etatowym akademikom, a rektorom i senatorom w szczególności – ale bez większych skutków. Syzyfowa to praca, bo ci są niewzruszeni na gruncie swoich antywartości, opartych na nienawiści, niszczeniu inaczej myślących, upokarzaniu, a przynajmniej przemilczaniu.

Taki system został przez nich przyjęty, więc mimo że napisałem setki tekstów, ileś tam książek wydanych na papierze, czy w pdf., które rozsyłam bezpłatnie akademikom, a decydentom w pierwszej kolejności – ani odpowiedzi, ani polemiki, ani ataku, ani – Bóg zapłać !

Takich twardzieli mamy na stanowiskach akademickich. W swej nienawiści do odmiennie myślących są twardzi jak skala. A na czym, jak na czym, ale na skałach to się trochę znam !

Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego :„Apelujemy do wszystkich stron sporu politycznego o przywrócenie w Polsce cywilizowanej debaty” a ja to odbieram niemal jak plagiat moich apeli do Senatu o cywilizowane postępowanie, ocenianie, debatowanie ! Bez skutku.

Rektor mówi: „Naprawdę jest źle. Boję się myśleć, jak – jeśli się nie opamiętamy – ten kraj będzie wyglądał za 10, 20 lat. Debata polityczna nie polega już na przedstawianiu swoich racji, a na upokarzaniu rozmówcy.”

Toż ja podobnie mówiłem, ale do władz UJ przed 30-35 laty. Przestrzegałem w połowie lat 80-tych, że deprawują młodzież akademicką, czego efekty i słuszność moich przestróg widać po latach.

Domagałem się przedstawiania racji,  a nie upokarzania – bez skutku do dnia dzisiejszego ! Żadnych racji najmądrzejsi z mądrych, najszlachetniejsi ze szlachetnych, do tej pory mi nie przedstawili.

Gdy domagałem się ujawnienia prawdy – zmienili status uczelni, aby nie było tam napisane, że uniwersytet to korporacja nauczanych i nauczających poszukujących razem prawdy. Chyba uznali, że wszystko będzie zatem O.K.

Prawdy nie muszą już szukać, tym bardziej, że w tym samym czasie uruchomili produkcję wina, a przecież – „In vino veritas”, [https://blogjw.wordpress.com/2013/04/26/in-vino-veritas-czyli-proba-odpowiedzi-na-pytanie-czy-wzrost-produkcji-wina-akademickiego-novum-bedzie-skutkowal-wzrostem-poziomu-polskich-uczelni/\] więc jak wina się napiją, to prawdę mają w sobie i nie muszą jej szukać !

Mają zresztą ekspertyzę swojego wybitnego profesora-prawnika, a przy tym obecnie KODomitę, że co, jak co, ale papiery skazujące myślących inaczej, jeszcze w czasach PRLu, na podstawie prawa roku 1983 ! mogą nadal trzymać w sejfach – czyli prawo stanu wojennego PRL jest ponad konstytucją III RP ! [ https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/pasja-akademicka-z-rzecznikiem-praw-obywatelskich-w-roli-pilata/].

A ‚ Senat UJ podjął ostatnio uchwałę, w której apeluje m.in. do polityków, by szanowali Konstytucję” ! Uchwały skierowanej do siebie, aby szanował Konstytucję Senat nie potrafił sformułować !

Mimo, że na UJ mamy Wydział Prawa, podobno najlepszych nauczycieli prawa, jakoś nie natrafiłem na apel/postulat/żądanie tych wybitnych prawników, aby określić w końcu jak szanować Konstytucję, a nie prawo stanu wojennego i z jaką konstytucją ma być zgodne np. prawo prasowe, gdzie figurują obie Konstytucje – ta III RP i ta z PRL ! [http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19840050024]. Z którą to Konstytucją prawo ma być zgodne ? Co robili i za co brali pieniądze Trybunałowie Konstytucyjni z UJ ?

Rektor twierdzi całkiem zasadnie „…my przez te 27 lat transformacji wszystkie autorytety zdewaluowaliśmy. Każdy jest przekonany o własnej racji i nie chce nawet słuchać innych” choć nie podkreśla, że to się odnosi w pierwszej kolejności do akademików, przekonanych o własnej racji i nie chcących nawet słuchać innych – nie mówiąc o jakiejkolwiek formie dialogu. Dla takiej ignorancji, kto jak kto, ale gremia akademickie UJ mają wielkie „zasługi” i dają przykład innym.

Rektor mówi całkiem zasadnie ” Myśmy się wcale nie zmienili. Nasza polska głupota wcale się nie zmieniła.” Temu nie sposob zaprzeczyć, szczególnie jeśli się odniesie do władców UJ i ich miłośników. (czyli demokratycznej większości !).

No i całkiem zasadne postulaty rektora: „Młodzi powinni wziąć stery w swoje rece. Walczyć naprawdę, jeśli pani pyta o to, kto powinien naprawić naszą rzeczywistość, to ja wierzę, że młodzi ludzie. Niech zrobią rewolucj”.

Zdaje się pan rektor chce uchodzić za rewolucjonistę, ale chyba zapomniał, że tak postulujących przed laty i to po poleceniach MSW, wybitni poprzednicy obecnego rektora, z anonimowego oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką usuwali dożywotnio z UJ !

Młodzi pouczali starych, mentalnych i realnych komuchów ” “takie metody postępowania z pewnością nie wprowadzą godnie nauki polskiej w XXI wiek” https://jubileusz650uj.wordpress.com/2014/02/06/jubileusz-600-lecia-odnowienia-uj-z-perspektywy-wlasnej/

I co ? – nie mieli racji ?

A co pisał do senatu UJ dziekan BiNoZ Antoni Jackowski (wcześniej z Komisji Zakładowej „S” UJ) jeszcze w okresie transformacji [ https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/zaciemnienie-wedlug-ob-antoniego-jackowskiego/ ] ? – żeby na moje pisma nie reagować ! że ja podburzałem młodzież (do tego aby zrobiła rewolucję ? nie słuchała komuszej wierchuszki UJ, posłusznej wobec MSW ! ) bo co? bo uczyłem myślenia i to o zgrozo ! krytycznego i nonkonformizmu naukowego stanowiącego zagrożenie dla uniwersytetu !

Chyba w nagrodę ten pan został potem profesorem honorowym UJ, zapewne aby pokryć tym brak honoru, ale należy jednak wątpić że skutecznie, bo żadne profesury takich braków nie są w stanie pokryć.

Ja natomiast żadnym profesorem nie zostałem, co przewidywałem jeszcze w latach 80-tych po działaniach operacyjnych profesorii (i nie tylko) prowadzonych wobec mnie, mimo że na początku roku 80 -tego rada naukowa uznała mnie za całkiem samodzielnego pracownika nauki, a gdy po latach, w czasie gdy Pan Rektor – mój rówieśnik – bronił doktorat, to moi pierwsi wychowankowie pod moim negatywnym wpływem też kończyli swoje doktoraty.

Nienawistna selekcja kadr akademickich pod batutą PZPR-SB i ich posłusznych wykonawców takich eliminowała, a beneficjenci tej negatywnej selekcji dziś są decydentami i chcą robić za rewolucjonistów !

Rektor m.in. mówi ‚ Boję się myśleć…” zdradzając tym samym powody milczenia w sprawach wymagających myślenia.

Strach przed myśleniem paraliżuje zresztą liczne zastępy etatowych akademików UJ i nie tylko UJ – bezkrytyczną masę upadłościową po weryfikacjach kadr akademickich schyłku PRLu.

Rektor szczerze oszukuje Polaków twierdząc ” mam nadzieję, że pokazaliśmy, że dialog jest jeszcze możliwy. ” bo zadnego dialogu z inaczej myślącymi, poszukującymi prawdy nie chce prowadzić ! Zresztą tworzy korporację oszukujących i oszukiwanych [https://blogjw.wordpress.com/2016/10/22/nie-nadaje-sie-do-korporacji-oszukujacych-i-oszukiwanych/ https://blogjw.wordpress.com/2016/11/19/oszukiwanie-jest-chwalebne/] i nie czuje się zapewne do takiego dialogu zobowiązanym.

Na uchwałę Senatu UJ, na ulicznych manifestacjach powołują się wybitni akademiccy KODomici, w tym podwładni Rektora UJ, heroicznie walcząc z odmiennie myślącymi, wolnymi ludźmi, wolnymi mediami. [https://wkrakowie2017.wordpress.com/2017/01/26/demonstracja-studentow-i-iv-wieku-o-zmiane-nastrojow-w-polsce-krakow-25-01-2017/ https://blogjw.wordpress.com/2017/01/28/jak-to-sie-dzieje-ze-nie-wplywaja-negatywnie-na-mlodziez-akademicka/ ]

Pozostaje mi

Wołanie do Alma Mater:

Akademicy opamiętajcie się, najwyższy czas!

Ale niestety nie mam żadnych merytorycznych podstaw sądzić, że to wołanie zostanie wysłuchane i opamiętanie nastąpi .

Solidarność bezobjawowa

s-bezobjawowa

Solidarność bezobjawowa

Kilka dni temu byłem na prapremierze filmu dokumentalnego o tragicznej historii krakowskiego opozycjonisty Jacka Żaby. Tytuł filmu niezwykle trafny – „Skazany na niepamięć”. https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/aktualnosci/38730,Pokaz-filmu-Skazany-na-niepamiec-Krakow-16-lutego-2017.html

Rzecz się działa w czasach Solidarności a Jacek Żaba był aktywnym działaczem tego ruchu. Więziony za działalność, w celi z recydywistami szykanowany, maltretowany psychicznie, zobowiązany do powrotu do wiezienia przed samym rozpoczęciem obrad okrągłego stołu, pozostawiony sam sobie wybrał skok z okna – skok w wolność.

Nawet najbliżsi współpracownicy nie wiedzieli kiedy go pochowano. Zapomniany także po śmierci, wręcz skazany na niepamięć. Jest symbolem osamotnienia wśród Solidarności, można rzec – bezobjawowej.

Jak to możliwe, ze nie uzyskał wsparcia od związkowców z którymi działał ? Jak to możliwe, że solidarnie o nim zapomniano ?

Dobrze, że ten przejmujący film powstał i zwrócił uwagę na dramat człowieka, ale i na dramat Solidarności, która miała nas uwolnić od zniewolenia właśnie przez solidarne działanie.

Ile takich przypadków skazania na niepamięć miało i ma miejsce. Może nie wszystkie skończyły się tak tragicznie, ale jeśli są, to są świadectwem Solidarności, ale w najlepszym przypadku – bezobjawowej.

Trudno żeby człowiekowi oglądającemu taki film, słuchającemu dyskusji po filmie, nie stawały przed oczyma sceny z własnego żywota. W szczególności sceny polowań z nagonką na podoficera – jak mawiano – Solidarności.

Młodemu Jackowi urabiano opinię niezrównoważonego psychicznie i może w wyniku przebytych szykan miał problemy z psychiką, ale ofiarom psychicznego niszczenia trzeba solidarnie pomóc, a nie izolować.

Niestety w tym okresie wojennym, którego w historii wybitni historycy UJ nie byli w stanie wykryć, (https://blogjw.wordpress.com/2009/03/25/lustracja-dziejow-uniwersytetu-jagiellonskiego/ ) miałem również opinię niezrównoważonego i to zapisywano w protokołach rady naukowej, której już nie byłem członkiem, bo wystąpiłem w proteście przeciwko wprowadzaniu dyktatury towarzysza i łamania elementarnych zasad demokracji akademickiej.

Nikt nie był ze mną solidarny, choć wszyscy byli z Solidarności.

Gdzie była Solidarność, gdy mnie fałszywie oskarżano a to o wulgaryzmy (bo ‚mięsem’ nie rzucałem w kontraście do oskarżających),  a to o niechęć do prowadzenia zajęć, których prowadziłem więcej i lepiej od pobierających pensje profesorskie oskarżycieli. [https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/moj-jubileusz/]

Protest przeciwko haniebnym oskarżeniom uznano za objaw niezrównoważenia w kontraście do równowagi zachowywanej przez akademickich degeneratów.

I okno w pamięci też mi pozostało – no bo jakby niezrównoważony wyleciał przez okno to by nie było wiadomo – czy ktoś go wyrzucił, czy sam to zrobił i nie były to stwierdzenia funkcjonariuszy esbeckich, tylko akademickich. Jednak nie wybrałem skoku z okna do wolności – problem pozostał. 

Nie ma wątpliwości, że niektórzy akademicy pełnili obowiązki nie-esbeków postępując jednak podobnie, a może i sprawniej, skuteczniej i to bez utraty zaufania, wpisując się znakomicie w kontekst systemowy.

Esbecy pisali: postawa polityczna – wroga, a akademicy wrogów systemowych (rzecz jasna i ich – tworzących/utrwalających system – także) skazywali na wykluczenie z systemu etatowego/ środowiskowego/finansowanego.

Wobec takich poczynań znanych nieco w otoczeniu (nie tylko instytutowym) Solidarność solidarnie milczała, więc od połowy lat 80-tych wiedziałem, że mój los jest przesądzony – co też się stało.

Dyscyplinarnie usunąć się nie udało, ale w ramach politycznej weryfikacji kadr – całkiem nieźle. Protestu Solidarności nie było !

Czy aktywiści „S” czasem w tych tajnych komisjach weryfikacyjnych nie uczestniczyli ? – nie wiadomo.

Swoich pozamerytorycznych opinii członkowie tych tajnych -do dnia dzisiejszego- komisji nie musieli podpisywać nawet krzyżykiem i do dnia dzisiejszego pozostali nieznani, z solidarną aprobatą Solidarności akademickiej, która solidarna z towarzyszami i moimi katami walczyła zresztą abym czasem na uczelnię nie wrócił.

No cóż, na drodze do przekształcenia korporacji nauczających i nauczanych poszukujących razem prawdy w korporację oszukujących i oszukiwanych w pogodni za dyplomami i tytułami – byłbym przeszkodą.

Skoro Ministerstwo Spraw Wewnętrznych polecało aby niewygodnych/niepokornych usuwać z oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką, nie pozostawało nic innego jak posłusznie, solidarnie, te polecenia realizować i w III RP je utrzymywać – aresztując na lata (a nawet wieki) niewygodne papiery i pisując bredniki historyczne, aby metody oczyszczania uczelni i ofiary czystek pozostały w niepamięci.

Okres represji, wydalania z uczelni zagrażającym władcom kłamstwa,  nadworni historycy nazwali okresem stopniowej liberalizacji systemu i to się spotyka z solidarną akceptacją beneficjentów tego „liberalnego” systemu.

Nikt oprócz mnie – nie protestuje ! – w ramach obecnej polityki historycznej.

Ja z tego koszmaru wyszedłem sam, bez pomocy solidarności akademickiej, która była i jest z towarzyszami i KODomitami !

Poseł (po pozowanym zdjęciu z samym „Bolkiem”) i szef ówczesnej {r. 1990] „S’ UJ groził mi załatwieniem w Sejmie, jak się będę domagał dostępu do moim papierów, które kończyły się na początku roku 1980 ! – co to za data i co się działo w kolejnych latach najwięksi dziejopisarze UJ nie wiedzą i wiedzieć nie chcą do dnia dzisiejszego !

Dziś ten b. już poseł chodzi w kapeluszu na marszach KODu a ludziskom się poleca aby mu dziękowali za wolność ! https://blogjw.wordpress.com/2015/12/21/rozkodowanie-akademickiego-krakowa/ 

Ja wolności do wykładania i formowania kolejnych pokoleń naukowców – nie odzyskałem i nie mam komu dziękować. UJ miał kwitnąć dzięki wydaleniu mnie z uczelni, a jak się okazuje więdnie,[https://blogjw.wordpress.com/2017/01/27/trwaja-poszukiwania-kluczy-do-reformy-systemu-akademickiego/ ]   a zasłużonym dla takiej transformacji się dziękuje i umieszcza w alejach zasłużonych. https://blogjw.wordpress.com/2017/01/12/zasluzony-dla-wielkiej-czystki-akademickiej-spoczal-w-alei-zasluzonych/

Istna KODomia i stąd jasno pisałem, że na UJ – gorzej niż w Sodomie. https://blogjw.wordpress.com/2012/09/27/pod-uwage-rektora-i-senatu-uj/

Mimo intensywnych poszukiwań nie znalazłem ani jednego uczciwego ! Solidarności zaznałem tylko od kamieni, ale i tych mnie pozbawiono.

Mimo to działam na rzecz wydostania się mojej uczelni – dla której poświęciłem najlepsze moje lata – z haniebnej zapaści, stanowiąc samojeden opozycję wobec korporacji oszukujących, niszczących pamięć i ludzi.

Nie bez przyczyny niszczeni na uczelniach z całego kraju zwracają się do mnie o pomoc jako prekursora wiedzy o mobbingu akademickim https://nfamob.wordpress.com/ , bo niby do kogo w naszym systemie akademickim można się w takich sprawach zwrócić ? Postulowałem zmiany aby mnie odciążyć, bo w końcu to etatowcy i związkowcy winni być solidarni wobec niszczonych na etatach. Nic z tego !

Ostatnio prezydent podziwiał odznaczanych z czasów Solidarności, bo mogli być przecież wydaleni z uczelni z wilczym biletem, ale wobec tych co mogli być ale i zostali z wilczym biletem wydaleni jest milczenie. Są skazani na niepamięć.

Nikt się nie doliczył ilu wydalono, ilu zaopatrzono w wilcze bilety, które i w tzw. wolnej Polsce nie straciły swej ważności !

Nikt się nie może ich doliczyć, a zresztą chyba nawet liczenia nie rozpoczęto – w każdym razie na UJ nim zaczęto, już skończono. [https://blogjw.wordpress.com/2013/02/10/poradnik-dla-badajacych-czasy-prl-u-na-odcinku-akademickim/]

Bo tak wygląda Solidarność bezobjawowa w wolnej Polsce, po obaleniu [?] komunizmu przed niemal 30 laty.

Józef Wieczorek

Ofiara zbrodni dokonanej na prawdzie przez nieznanych sprawców,

skazana solidarnie na niepamięć

P.S. Jeśli ktoś ma wiedzę o objawach solidarności wobec skazanych [z systemu akademickiego] na wygnanie i niepamięć to proszę o kontakt Chętnie opiszę – umieszczę na stronach,  aby inni mogli mieć przykład.

KOD to jest głupi pomysł

KOD blog.PNG

Moim zdaniem: by był KOD to jest głupi pomysł

 i na tym kończę swoją wypowiedź 

Materiał wyjściowy do tej wypowiedzi: