A może by tak wrócić do wartości II RP ?

MD

[http://www.marekjandyzewski.pl/ ]

A może by tak wrócić do wartości II RP ?

Bez naprawy systemu akademickiego program gospodarczy Mateusza Morawieckiego nie ma wielkich szans na realizacje. Gospodarce ( i nie tylko) potrzebni są ludzie na poziomie, elita intelektualna, jednocześnie o mocnym kręgosłupie moralnym.

Nie bez przyczyny marszałek – senior, Kornel Morawiecki, apeluje do środowiska akademickiego o powrót do utraconych wartości. [https://blogjw.wordpress.com/2017/03/28/prawda-rzetelnosc-i-transparentnosc-utracone-wartosci-nauki-w-polsce/]

Szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego, który w słowach przyznaje, że naprawa systemu akademickiego jest konieczna, przygotowuje Narodowy Kongres Nauki. [https://nkn.gov.pl/ ]

Poprzedzają go comiesięczne konferencje o tematyce:

  • umiędzynarodowienie nauki i szkolnictwa wyższego;

  • propozycje zmian w naukach humanistycznych i społecznych;
  • zintensyfikowanie współpracy pomiędzy nauką, gospodarką i administracją publiczną;
  • ścieżki kariery i rozwój młodej kadry akademickiej;
  • dostępność kształcenia na poziomie elitarnym w powiązaniu z wysokiej jakości badaniami;
  • ustrój i zarządzanie w szkolnictwie wyższym.

Ale tematyka o wartościach akademickich nie jest obecna.

Najstarsza polska uczelnia, wzorcowa dla innych, ma co prawda Akademicki Kodeks Wartości [https://wobjw.wordpress.com/2010/07/05/mobbing-a-a-k-a-d-e-m-i-c-k-i-k-o-d-e-k-s-w-a-r-t-o-s-c-i/ ;

O etycznych kanonach pracy nauczycieli akademickich i próbach ich kodyfikowania], ale z wartościami jest na bakier i uczelnią zarządza demokratycznie wybrany rektor, który wprost mówi – my oszukujemy studentów ( dla pieniędzy rzecz jasna) dając do zrozumienia, że na uczelniach misja uczenia została zastąpiona misją oszukiwania. [ https://blogjw.wordpress.com/2016/11/25/czy-rektor-uj-trafi-na-sciezke-dyscyplinarna/ ].

Korporacje nauczających i nauczanych poszukujące razem prawdy zastępowane są korporacjami oszukujących i oszukiwanych na drodze do uzyskiwania dyplomów i tytułów.

I jakby nikomu (niemal) to nie przeszkadzało Wręcz przeciwnie.

Jeśli w ramach naprawy systemu akademickiego nie zostanie naprawiony system wartości to żadna naprawa, także systemu gospodarczego, nie będzie skuteczna.

Uformowani na uczelniach oszuści co najwyżej mogą nas po raz kolejny ‚puścić w skarpetkach’.

Warto zwrócić uwagę na porównanie ze standardami II RP jakie przeprowadził b. rektor Marek Dyżewski, podnosząc ogromną degrengoladę moralną obecnego środowiska akademickiego.

Otóż w II RP oszuści tracili prawo do wykładania, takim się ręki nie podawało , obejmowano ostracyzmem.

Czyli dokładnie inaczej niż w III RP kontynuującej wzorce PRL, w której oszustów się nobilituje, wybiera demokratycznie na rektorów i inne decydenckie stanowiska akademickie a pozbawia prawa wykładania, obejmuje ostracyzmem tych co oszustwa ujawniali/ujawniają, przeciwko oszustwom protestują, rzeczywistej naprawy środowiska akademickiego się domagają. Tych traktuje się jako element niepożądany na uczelniach, stanowiący zakały środowiskowe bo naruszający patologiczne standardy środowiska zagrażający tym na etatach, sitwom akademickim i psujący ich dobre samopoczucie i samouwielbienie.

Środowisko akademickie oparte na antywartościach systemu komunistycznego, kontynuowanych w III RP,  samo się oczyszcza z elementu wartościowego, opartego na wartościach jakie uznawano w II RP.

A może by tak naprawiając system akademicki III RP wrócić do wartości II RP ?

Jak do tej pory nie widać oznak takiego przeorientowania w polityce akademickiej. Beneficjenci systemu kłamstwa trzymają się mocno, dzielnie walcząc z tymi co by chcieli prawdy szukać.

Może by tak minister nauki i inni naprawiacze systemu akademickiego wzięli pod uwagę opinie b. rektora Marka Dyżewskiego,  skoro nie chcą wziąć pod uwagę moich, tożsamych opinii od lat prezentowanych w przestrzeni publicznej i przekazywanych, na ogół bezskutecznie-  ministrom i innym decydentom.

Podobno w sprawie naprawy systemu toczy się szeroka dyskusja ze środowiskiem akademickim, ale zdaje się jest ona zawężona do tych, którzy degrengolady moralnej nie chcą zauważyć, a nawet ją tworzą.

Profesor – fanatyk zaniedbywania studentów ?

m

Profesor – fanatyk zaniedbywania studentów ?

Jacek Majchrowski wielofunkcyjny obywatel Krakowa,  od 15 lat prezydent Miasta Krakowa (obecnie w trakcie 4 kadencji) a od 45 lat związany umową z Uniwersytetem Jagiellońskim, a od roku 2000 także z Krakowską Akademią im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego skończył lat 70 i zgodnie z prawem przynajmniej na UJ winien przejść na emeryturę . Prasa podaje jednak, że Majchrowski chce uczyć dalej [http://www.dziennikpolski24.pl/region/a/na-prezydenta-krakowa-czeka-naukowa-emerytura-z-ktorej-nie-zamierza-skorzystac,11985426/ale nie wiadomo, czy jego chęci zostaną zaspokojone.

Nie wiadomo też, czy czasem Majchrowski nie zamierza startować na kadencję piątą prezydenta Krakowa – jeśli tego prawo nie zabroni.

Do tej pory uczelnia (UJ) nie chciała rezygnować z etatu prezydenta Krakowa, mimo że zaniedbywał studentów – opuszczał wykłady i to od lat, ignorował dyżury, niewielki z niego mieli pożytek studenci przygotowujący prace magisterskie. W roku 2013 UJ wypłacił mu 95 tys. zł , widocznie wysoko ceniąc jego zaniedbywanie studentów ! [http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3481311,prezydent-krakowa-nie-ma-czasu-dla-studentow,id,t.html].

Trudno się zatem dziwić, że mimo osiągnięcia wieku emerytalnego nadal chce studentów zaniedbywać, bo ok. 100 tys jednak nie jest do pogardzenia, choć – jak od lat słyszeliśmy – pensje profesorskie są głodowe i stąd nikt na poziomie na uczelni nie chce pracować.

To fakt, tym bardziej, że obecny poziom wyznaczają ci, którzy oszukują studentów i boją się myśleć, a nie każdy, a w szczególnie ktoś na jakimś poziomie, chce robić za durnia, za bezmyślnego z bojaźni, a oszukiwaniem się brzydzi. [https://blogjw.wordpress.com/2017/03/21/misja-uczelni-jest-uczyc-ale-misjonarze-sa-wykleci/]

Mimo kiepskich pensji na uczelniach ( jak u Majchrowskiego w 2013 r. prawie 100 tys na UJ, 185 tys. zł na Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego na Akademii) zdarzają się fanatycy uczenia studentów nawet po przejściu na emeryturę, nawet jeśli to formalne uczenie jest realnym zaniedbywaniem, bo 24 godz., na dobę nie da się pracować ( i to przez lata) nawet jak się jest profesorem.

Nadzwyczajna kasta akademicka z wynagrodzeń za pozoranctwo akademickie nie rezygnuje, bo przecież „Pecunia non olet’, a władze uczelni – przez tą kastę wybrane – bynajmniej pozorantom nie chcą zmniejszyć wynagrodzenia, mając na uwadze kolejne kadencje i po-kadencyjne umiejscowienie!

Ta sytuacja trwa od lat i to bez przeszkód, bez protestów, bo uczelnie z elementu niewygodnego – stanowiącego zagrożenie dla takiej formuły uczelni- same się oczyściły, usuwając na wieki / dożywotnio, tych którzy studentów nie zaniedbywali, wykłady i to ponad miarę – przeprowadzali, a studenci przygotowujący prace magisterskie mieli z nich wielki pożytek.

Tacy dla profesorów – szczególnie przewodniej siły narodu – stanowili zagrożenie, bo studentów nie oszukiwali i nie bali się myśleć, a co gorsza myślenia i to krytycznego studentów uczyli.

Takich na uczelniach nie można było tolerować, bo gdzie by naród zaprowadzili ?

Na kogo profesorowie zaniedbujący studentów by wychodzili ?

Władze uczelni wiedziały i wiedzą co robią ! Płacić trzeba i to dobrze wielofunkcyjnym, i to ‚pieszczącym’ wysokie funkcje, pozorantom, zaniedbującym studentów, oszukującym ich jak inni, bezmyślnym z bojaźni, bo ci stanowią gwarancje utrzymania się nadzwyczajnej kasty akademickiej na dalsze lata, a nawet wieki.

Patologie akademickie pod moją lupą

etyka

Patologie akademickie pod moją lupą

Od lat (w przestrzeni publicznej mniej więcej od początku wieku na kilku platformach internetowych ) prowadzę monitoring patologii akademickich , wyręczając tym samym w robocie rozmaite instytucje (budżetowe), także ministerstwa, gremia, organizacje, związki zawodowe , które jakoś nie kwapią się do takiej działalności. mimo deklaracji o pracach na rzecz naprawy polskiego patologicznego systemu akademickiego.

Od paru miesięcy trwają rozmaite konferencje poprzedzające Narodowy Kongres Nauki, ale problem patologii akademickich nie jest w tej tematyce obecny. https://nkn.gov.pl/#!/konferencje

Jeśli nie wiadomo jak te patologie są uwarunkowane systemowo, to niby jak system zostanie zmieniony pozytywnie ? – tzn. na lepsze, aby był mniej patologiczny.

Przed kilku laty najstarsza i wzorcowa dla innych polska uczelnia – Uniwersytet Jagielloński – zorganizował Kongres Kultury Akademickiej, ale do tej pory nie znane są osiągnięcia tego Kongresu i nie ma badań nad tym – czy od tego okresu kultura akademicka się podniosła, czy może obniżyła, mimo że w Polsce czego jak czego, ale socjologów mamy w bród.

[ https://jubileusz650uj.wordpress.com/kongres-kultury-akademickiej/]

Postulowałem przed kilku lat powołanie Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich [w skrócie POMPA] – https://nfaetyka.wordpress.com/2010/03/13/postulat-organizacji-osrodka-monitoringu-patologii-akademickich/ , aby za jej pomocą wypompować z systemu przynajmniej część tych patologii, a chociażby aby znać co trzeba z tego systemu wypompować. Bezskutecznie !

Moja obywatelska pompa

https://nfaetyka.wordpress.com/

https://blogjw.wordpress.com/

 http://nfapat.wordpress.com/

http://nfamob.wordpress.com/

https://lustronauki.wordpress.com/

nie jest w stanie tego zrobić a wsparcia nie mam.

Wygląda na to, że decydenci akademiccy, a także szeregowi, etatowi akademicy, wcale nie chcą działań na rzecz zmniejszenia patologii -tak jakby, życie w patologicznym systemie całkiem im odpowiadało.

Fakt, że działania rzekomo naprawcze pozorują, powołują rozliczne komisje etyczne, tworzą niezliczone kodeksy etyczne, ale żeby przestrzegać choćby tego co sami w tych kodeksach zapisali – to już by było dla nich za dużo.

Jest tak jak w znanej fraszki Jana Sztaudyngera:

Postanowiono w lesie wreszcie wydać prawa.
Co może robić niedźwiedź, co lis, co trawa.
Uradzono przepisy, nowele, ustawy,
Osobno dla niedźwiedzi, dla lisów, dla trawy.
A potem prawodawcy, co prawa wydali,
Schodzili w bok przed misiem, a trawę deptali

Akademicy chcą jedynie uchodzić za etycznych, ale kto naprawdę chciałby etycznego systemu akademickiego zostaje z tego patologicznego systemu wykluczony/wyklęty bez jakichkolwiek/ kogokolwiek protestów.

Nic nie wskazuje na to , że w tej materii nastąpi dobra zmiana. Chyba nie ma takiej woli. Ale jeśli nie nastąpi na poziomie edukacji wyższej to niby gdzie tak naprawdę nastąpi ?

Na apel Marszałka-Seniora Sejmu – Kornela Morawieckiego, aby środowisko naukowe w trosce o dobro Polski uczyniło wszystko na rzecz uczynienia wspólnoty akademickiej transparentną, uczciwą i kierującą się umiłowaniem prawdy odpowiedziało jedynie środowisko Akademickich Klubów Obywatelskich http://ako.poznan.pl/7649/ ale zebrało do tej pory jedynie 140 podpisów, czyli wielokrotnie mniej niż  AKO liczy członków, a jest to jedynie kropla wody w oceanie akademickim !

Można wnioskować, że z prawdą, uczciwością to środowisko nie chce być za pan brat, mając zapewne na uwadze, że prawda i uczciwość prowadziły od dawna do wykluczenia z tego środowiska – więc trzeba się zaadaptować, na nieprawdy i nieuczciwość chować głowę w piasek, aby w nim się utrzymać.

Mimo to mam nadal zamiar mieć patologie akademickie pod swoją niezależną lupą i od czasu do czasu niepoprawne i niewygodne dla środowiska wyniki tych obserwacji/refleksji prezentować,  także na falach niepoprawenradio.pl wypełniając tym samym dziurę w akademickiej ( i nie tylko) przestrzeni publicznej.