O ucinaniu głowy Polsce kilka refleksji

 

O ucinaniu głowy Polsce kilka refleksji

W „Biuletynie IPN” nr 3 (124) 2011 opublikowano teksty o powojennej kontynuacji zagłady polskich elit, w tym bardzo ciekawą rozmowę Uciąć głowę Polsce. Z Andrzejem Nowakiem i Ryszardem Terleckim  rozmawia Barbara Polak  skłaniającą do dalszych refleksji.

Właściwie trudno zrozumieć, że tak ważny problem, o tak istotnym znaczeniu dla zrozumienia istoty III RP podejmowany jest w krótkiej rozmowie, a nie w dużym tomie opartym na solidnych badaniach. Może jednak ta niezwykle ważna rozmowa zainspiruje takie badania nad genezą i stanem obecnych elit i niejeden tom na ten temat się ukaże. Oby. Ale czy po ucięciu głowy badania będą prowadzone z głową.? Pewności nie ma.

I tak, na najstarszej polskiej uczelni, która mimo wszystko cieszy się prestiżem, historycy – beneficjenci systemu nie zdołali w historii zidentyfikować stanu wojennego i jego skutków dla elity akademickiej.

( List do Polskiej Akademii Umiejętności w sprawie wycofania z obiegu edukacyjnego ‘Dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego’https://blogjw.wordpress.com/2009/08/05/list-do-polskiej-akademii-umiejetnosci/ ,

Historia UJ w ujęciu profesora Stanisława Waltosia i refleksje w tej kwestiihttps://blogjw.wordpress.com/2010/06/14/historia-uj-w-ujeciu-profesora-stanislawa-waltosia/ )

Badacze z UJ , aby zidentyfikować pokrzywdzonych w PRL zwracali się tylko do beneficjentów PRL( POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORIIhttp://wobjw.wordpress.com/2010/01/01/powracajaca-fala-zaklamywania-historii/ )

uzyskując wynik z góry łatwy do przewidzenia – że tak naprawę krzywd środowisko akademickie w PRL nie doznało, z wyjątkiem tych którzy donosili ( casus Lesława Maleszki – pokrzywdzonego w PRL zgodnie z ‚raportem prof. Wyrozumskiego’ – profesora z UJ, PAU i przede wszystkim z CK – czyli (współ)decydującego o tym kto może, a kto nie może być profesorem w III RP, czy członkiem PAU, a nawet kto może,  a kto nie może wygłaszać referaty na konferencjach. (http://lustronauki.wordpress.com/2009/02/22/jerzy-wyrozumski/ , http://lustronauki.wordpress.com/2008/11/09/lista-wyrozumskiego-represjonowanych-pracownikow-i-studentow-uj-w-prl%E2%80%93u/ ).

Widać, skutki ucinania głowy Polsce trwają do dnia dzisiejszego i są reprodukowane przez beneficjentów systemu.

Badań nad wielką czystką akademicką w okresie PRLu,  a w szczególności u jej schyłku – nikt tak naprawdę nie prowadzi, http://lustronauki.wordpress.com/category/weryfikacja-kadr/ , tym samym nie wiadomo ( w przestrzeni publicznej) skąd się wzięła w III RP luka pokoleniowa na uczelniach. http://wobjw.wordpress.com/2010/01/03/co-slychac-starego-czyli-o-nauce-polskiej-20-lat-pozniej/

 W wielu opracowaniach (także IPN) można przeczytać o tym jak kadra naukowa mężnie stawiała opór wladzy komunistycznej, ale nie wiadomo czemu ta kadra w III RP stawia tak mężny opór lustracji ? Czemu nie chce poznać swojego antykomunistycznego heroizmu ? (por. http://lustronauki.wordpress.com/) Zdumiewające !

W rozmowie w Biuletynie IPN czytamy o czasach PRL – ”B.P. – Gdyby naprawdę chodziło o odbudowę samodzielnego państwa, to można było zaczerpnąć z tych „zasobów ludzkich”, które stanowiła grupa Polaków wracających z Zachodu po wojennej tułaczce, czy tych, którzy ujawniali się z okupacyjnego podziemia. Ale to był „element niepewny”, przez nowe władze prześladowany, marginalizowany, pauperyzowany…”. Tak było. Ale czy to się skończyło w III RP ? Moim zdaniem – nie.

Gdyby np. na uczelniach chodziło o zapełnienie luki pokoleniowej po czystkach akademickich lat 80-tych, to przecież można by ją przynajmniej częściowo zapełnić, przywracajac do pracy tych, których wykluczono podczas czystek w ramach symbiotycznych poczynań SB-PZPR-władze uczelni ? Odwilży jednak po roku 1989 r nie było ! Element niepewny, radykalny, nonkonformistyczny, negatywnie oddziałujący na młodzież akademicką w czasach PRL na uczelnie po r. 1989  nie mógł wrócić,  bo nadal mógłby przecież kształtować młodzież inaczej niż to  zakładały umowy okragłostołowe i linia Gazety Wyborczej przyjmowana przez demokratyczną większość środowiska akademickiego ! 

Element ten zaliczany do oszołomów, hunwejbinów, psychicznych, nadal jest prześladowany, marginalizowany, pauperyzowany.

Z zasobów ludzkich Polonii akademickiej, które by mogły lukę pokoleniową zmniejszyć, też nie chce się korzystać, stawiając najrozmaitsze bariery lepiej wykształconym, wybitniejszym, aż do uwarunkowania zatrudnienia pozbyciem się obywatelstwa polskiego (np. Sprawa Zbigniewa (Ben) Żylicza  http://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-zbigniewa-ben-zylicza/ ).

 Systemu zakorzenionego w PRLu do tej pory nie zreformowano, bo nie udało się zreformować głowy (tej co nie ścięto w PRLu !) jak kiedyś pisałem Reformy bez głowyhttp://wobjw.wordpress.com/2010/01/03/reformy-bez-glowy/

.” Reformując szkolnictwo pod hasłem ‘od przedszkola do doktora’ nie zreformowano głowy – tj. uczelni wyższych, które przecież kształcą nauczycieli. Tym samym nauczyciele zamiast być lokomotywą przemian stali się jej hamulcowymi. Reforma oświaty musi objąć szkolnictwo wyższe. A reforma nauki nie może być oderwana od szkolnictwa wyższego. To musi być kompatybilne. Ktoś kto nie jest kreatywny nie nauczy innych kreatywności. A obecnie uczelnie nie chcą ludzi kreatywnych, lecz wyrobników dydaktycznych dla zapewnienia uczelni pieniędzy otrzymywanych od ‘łebka’. Ilość nie chce przechodzić w jakość, więc mamy produkcję ogromnej ilości dyplomów a nie kreatywnych absolwentów. Mamy bubel edukacyjny, wielkie oszustwo edukacyjne dla zapewnienia zatrudnionym na uczelniach lepszego bytu. Na uczelniach zagranicznych profesorowie ‘stają na głowie’ aby zyskać jak najlepsze noty u studentów. U nas tym, którzy u studentów zyskują poważanie , ‘głowy się ścina’ a następnie roznieca się lament nad powiększającą się luką pokoleniową…”

Po 22 latach III RP dochodzi się coraz częściej do wniosku, że szkoła tak niższa, jak i wyższa , kształci coraz gorzej, gorzej niż w PRL, a więc niejako dochodzi do rehabilitacji PRLu ( wtedy nie było jeszcze tak źle). Co więcej nawet opozycjoniści jakby zakładali, że skoro ktoś w PRLu został wykluczony,  to chyba miał slabszą głowę i nic po nim w III RP.

Odnosi się wrażenie, że symbiotyczne działania SB-PZPR-władze uczelni – robiły jednak pozytywne wrażenie przynajmniej na części opozycji ( że, na “S” UJ – to udowodniłem – m.in. http://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/solidarnosc-uj-a-czarna-ksiega-komunizmu-w-nauce-i-edukacji/.

https://blogjw.wordpress.com/2011/03/13/o-prawa-utracone-nieslusznie-bezprawnie-b-czlonkow-solidarnosci-obecna-solidarnosc-nie-walczy/).

Nie może być inaczej skoro etos II RP został niemal całkowicie wyeliminowany,  a zostal etos ‚elit’ PRLu zdolnych w III RP tylko do konsumowania Gazety Wyborczej, Polityki i TVN.  

Komentarze 2

  1. Będę nieskromny ale też i nie uważam bym był szczególnie odkrywczy Zjawisko demolki Polskich elit było i jest prowadzone na zimno – z premedytacją i nie tak dla ideologii co dla interesu. Groźne jest i to, że elita ze swej natury – trwa i odtwarza się w pewnym naturalnym procesie samokreacji. I tak jest od wieków i inaczej być nie może. Raz zepsuta (np polityczna nominacją albo korupcją) bez zmiany gleby na której działa czyli zasad – odtwarza sie zepsuta – właściwie społecznie nieprzydana.
    Brak lustracji jest tylko objawem tego stanu i oczywisy sposób dopuszcza kanalie do znaczenia.
    Ważny jest tez system ręcznego rozdawnictwa pieniędzy – bo system grantowy jest raczej sposobem na grabież intelektualną przez formalnie znaczących a indolentnych.
    Rzecz i propozycje remedium opisałem między innymi w broszurce „Historia Nienaturalna Naukowca Polskiego” Kraków 2008

Dodaj komentarz