By ruszyć z bagna ! „W historii bywa górą gwałt i zgnilizna, tym bardziej należy tę niemoc zbadać i godzi się zadać nauce pytanie: czyż tak źle z nami, iż nie ma sposobów, by ruszyć z bagna?” (Feliks Koneczny)
Naczelna maksyma Uniwersytetu Jagiellońskiego brzmi: „Plus ratio quam vis” – więcej rozum niż siła. Nader często jest ona jednak używana na opak.
30 czerwca Senat UJ podjął uchwałę w sprawie poparcia dla działań rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. dr. hab. Jacka Popiela w związku z wypowiedzią małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak.
Pani kurator niedawno wyraziła opinię, że UJ zmienia swoją funkcję i zamienia się w agencję towarzyską, co jest zgodne z moją opinią głoszoną publicznie, którą przekazałem władzom UJ. Pozostając w zgodzie ze swoimi standardami „wsobnej” debaty publicznej, Senat tę opinię zignorował.
W uchwale wyraził dezaprobatę dla „wykluczania”, taktownie pomijając swoją rolę w wykluczaniu niewygodnych dla siebie nauczycieli akademickich. Rektorzy UJ w czasach stalinowskich wykluczali/potępiali swoich kolegów z podziemia niepodległościowego, w czasach jaruzelskich wykluczali (i to dożywotnio) akademików z opozycji antykomunistycznej, mających odmienną od socjalistycznej orientację intelektualną i moralną.
Co więcej, już w III RP, w przestrzeni publicznej władze UJ m.in. zabezpieczały brutalny, pełen nienawiści atak rektora UW na moją osobę na łamach „Gazety Wyborczej”, przerażonego rodzeniem się wolnej myśli akademickiej (Niezależne Forum Akademickie). Tym samym władze UJ brały udział w niszczeniu „ważnych wartości społeczeństwa polskiego”, w obronie których rzekomo w uchwale z 30 czerwca występują [sic!].
Zgodnie z ową uchwałą postępowanie władz UJ było wielokrotnie niedopuszczalne, ale zorganizowany na UJ Dział Bezpieczeństwa takimi zachowaniami się nie zajmuje.
Zupełnie ignoruje bezpieczeństwo osób, które czują się zagrożone nienawistnymi, wulgarnymi groźbami meneli wspieranych przez władze UJ.
O poszanowanie godności jednostki i nauki wielokrotnie bezskutecznie apelowałem. Moi wychowankowie również. Ale na UJ siła zdominowała rozum. Istota jego maksymy została zatracona
Tekst opublikowany 14 lipca 2021 w tygodniku Gazeta Polska
Dużo tam było ‚studentów’ w wieku starszym, a nawet podeszłym, chyba jakichś fanów notorycznego studiowania. Ale niektórzy ‚studenci’ (nawet mi znani) są na pozycjach emerytowanych już profesorów, w roli wybitnych nauczycieli akademickich – guru młodzieży akademickiej, jak są przedstawiani.
Dowodził nimi nadal aktywny ‚student’, choć już profesor UJ i to etyki ! A przy tym znawca i problemów kazirodztwa [ „Są złe, bo zakazane”] co innym profesorom UJ ( i nie tylko profesorom) wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Do głowy żadnemu z profesorów UJ (i nie tylko) nie przychodzi, że taki prof. Hartman może swym postępowaniem, bredni głoszeniem, negatywnie wpływać na młodzież akademicką.
Nie wpływał negatywnie na młodzież także na tej manifestacji, na krakowskim rynku, wzmocniony w swych działaniach przez kilku wybitnych uczonych – ‚studentów’, jak prof. Jan Woleński, czy prof. Jerzy Vetulani i kilku dla mnie mniej znanych, ale niewątpliwie wybitnych, jak podkreślano.
Zresztą wybitność od nich sama promieniowała, a ustnie nawiązywali do ruchów studenckich r. 1968 ( to byli studenci z tamtych lat), które ich zdaniem zmieniły świat na lepszy, a teraz ci obecni, też ten świat winni zmieniać, bo się nie da na nim już żyć, ani swobodnie demonstrować i oddychać, jako że rządzi PiS i Kaczyński.
Dowodem na ograniczanie wolności demonstrowania innych poglądów była zdaje się ta legalna demonstracja, na której widać były też banery ‚Wolne media’, pod którymi napastowano wolnego, niezależnego dziennikarza, za to, że mu się wolności dokumentowania demonstracji zachciało !
To ci starzy ‚studenci’ nawoływali do buntu młodzież akademicką, której nie było za wiele i która nie była zbyt aktywna. Jakoś inaczej to było niż w roku 1968 ! Podburzana do buntu, do aktywności jakoś poza banerami (jak – ‚Bój się Boga – nie gender itp.) i okrzykami widzę , myślę, rozumiem, nic z siebie nie dawała – nic nie widząc, nic nie myśląc, nic nie rozumiejąc, podobnie jak ich mentorzy- wybitni profesorowie – zarazem chyba studenci uniwersytetów 3 czy 4 już wieku.
To co oni bredzili, jak historię i rzeczywistość interpretowali, do czego młodzież nakłaniali, zarejestrowałem kamerą, wyzwalając się od ataków znanych mi KODomitów.
w którym czytamy m. in. ‚….apelujemy: do wszystkich stron sporu politycznego:
o przywrócenie w Polsce cywilizowanej debaty i wiary w wartość wymiany opinii, w której będzie respektowana wolność słowa i odpowiedzialność za słowo, a racjonalność argumentów weźmie górę nad argumentami siły….
..Wierzymy, że my, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, spadkobiercy wielowiekowej tradycji obywatelskiej, członkowie europejskiej wspólnoty XXI wieku, jesteśmy w stanie znaleźć rozwiązanie zaistniałej sytuacji w duchu solidarności i odpowiedzialności za Naród i Państwo zgodnie z dewizą Uniwersytetu Jagiellońskiego „PLUS RATIO QUAM VIS”.
Mówcy – wiekowi już studenci jagiellońskiej wszechnicy, nie podnosili jednak oczywistej oczywistości, że senat UJ pozbawiony ducha solidarności i odpowiedzialności sam nie jest w stanie swego apelu wcielić życie, rezygnując z koncepcji uniwersytetu rozumianego jako korporacji nauczających i nauczanych poszukujących razem prawdy znajdując się na drodze do formowania korporacji oszukujących oraz oszukiwanych i wprowadzając na tą niewłaściwą drogę kolejne pokolenia obywateli. [ https://blogjw.wordpress.com/2016/10/07/uroczyste-inauguracje-kolejnego-roku-oszukiwania/ ]
Najbardziej zdumiewające jest jednak to, że etatowi jeszcze profesorowie UJ (i nie tylko) podobno nie wpływają swoim bredniami i podburzeniami negatywnie na młodzież akademicką,.
Trzeba przypomnieć jednak senatowi, że obecny skład korporacji akademickiej UJ stanowi pozostałość po wygnaniu z UJ tych, którzy zdaniem anonimowych komisji negatywnie oddziaływali na młodzież akademicką, bo jak można wnioskować z apeli i protestów studentów tamtych lat – uczyli myślenia i to krytycznego, nonkonformizmu naukowego, choć studenci przestrzegali władze uczelni, że takie metody nie wprowadzą godnie UJ w XXI wiek co po latach okazało się proroctwem !
Postępowi organizatorzy i beneficjenci tak prowadzonego oczyszczania UJ z elementu wstecznego, poszukującego ze studentami prawdy zamiast oszukującego studentów, okazuje się, że dziś wpływają pozytywnie na młodzież akademicką.
Nawołując do buntu politycznego – młodzieży nie podburzają! Oszukując i aprobując oszukiwanie, podobno stosują dobre praktyki akademickie nad przestrzeganiem których prof. Hartman czuwał przez lata.
Jak to jest możliwe, że senat UJ do tej pory tego niepospolitego zjawiska nie objaśnił i nie zaapelował o cywilizowaną wymianę opinii, o stosowanie argumentów rozumu, a nie argumentów siły.
Bezmyślne skandowanie obecnych studentów, także podeszłego wieku – widzę, myślę, rozumiem nie zastąpi widzenia, myślenia i rozumienia, czego tak na obecnych uczelniach, w tym na wzorcowej dla innych uczelni, brakuje, tak u studentów, jak i u ich nauczycieli.
Trudno żeby było inaczej, skoro uczenie widzenia rzeczy takimi jakie są, myślenia i rozumienia, stanowiło dowód na negatywny wpływ na młodzież i było niegodne nauczycieli akademickich i nadal jest tak traktowane !