By ruszyć z bagna ! „W historii bywa górą gwałt i zgnilizna, tym bardziej należy tę niemoc zbadać i godzi się zadać nauce pytanie: czyż tak źle z nami, iż nie ma sposobów, by ruszyć z bagna?” (Feliks Koneczny)
Nawa to statek floty weneckiej i genueńskiej w wiekach średnich, ale i Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej (NAWA) w wieku XXI. Statki te spełniły ważną rolę w rozkwicie Wenecji i Genui, a NAWA ma spełniać ważną rolę w przywracaniu siły polskiej domeny akademickiej.
Bez powrotu polskich naukowców, rozproszonych w jakże licznych ośrodkach zagranicznych, raczej nie jest to możliwe. Kiedy Polska 100 lat temu odzyskiwała niepodległość, miał miejsce drenaż polskich mózgów z różnych ośrodków europejskich. Naukowcy wracali do biednej Polski, mimo że w zachodnich ośrodkach mogli robić kariery naukowe w znakomitych warunkach. Dziś – w wolnej Polsce – następuje drenaż polskich mózgów zasilających zagraniczne uczelnie i instytucje. Miał on miejsce w czasach PRL, szczególnie w epoce jaruzelskiej, kiedy Polskę opuściły tysiące młodych, studiujących Polaków i naukowców, ale exodus nasilił się jeszcze po otwarciu granic w okresie transformacji, a następnie po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. I trwa do dziś.
Jeszcze niebogata Polska kształci młodych ludzi dla krajów o wiele bogatszych, co skutkuje poziomem nauki w Polsce dalekim od satysfakcjonującego. Zorganizowana przed kilku laty agencja NAWA ma na celu odwrócenie tendencji i ułatwienie powrotu Polaków do Polski. To zadanie trudne do zrealizowania ze względów nie tylko finansowych, lecz przede wszystkim z uwagi na niezbyt sprzyjający działalności naukowej na wysokim poziomie patologiczny system skłaniający do wyjazdów, a zniechęcający do powrotów.
Niemniej każde działania mające na celu zmniejszenie drenażu mózgów jest cenne. Do młodzieży polonijnej skierowany jest program stypendialny im. gen. W. Andersa, a program im. Stanisława Ulama (tego giganta nauki, który z II RP wyjechał i nie wrócił, bo już nie miał do czego) pozwala na przyjazdy do Polski naukowców, choć nie tylko polskich, dla wzmocnienia potencjału naukowego polskich jednostek. Czy program okaże się sukcesem? Zobaczymy, jak zadziała w tym roku – Roku Kopernika.
Aleksander Fredro już w XIX wieku w „Zapiskach starucha” obwieszczał, że „nową plagę Bóg na nas zesłał: Profesoromanię”. Wtedy profesorów było tyle co kot napłakał, ale przenikliwy obserwator ówczesnego życia widział już plagę, jaką stanowi tytułomania.
Co więcej, jakże trafnie oceniał naturę profesorów: „Prędzej złodziej przyzna się, że ukradł, niż profesor, że głupstwo powiedział”. Taka postawa profesorów stanowi do dziś źródło wielu innych plag akademickich.
Profesor ma dociekać prawdy, ale błędy – rzecz oczywista – też im się zdarzają. Gdyby profesor do błędu się przyznał, nic by się nie stało. Prestiżu by nie stracił, a prawda miałaby szansę, aby zaistnieć w przestrzeni akademickiej (i nie tylko). Niestety wielu profesorów, podobnie jak w czasach Fredry, do błędów się nie przyznaje, a zwykle tępi tych, którzy błędy zauważają i działają na rzecz ich naprawy. Na ogół marny ich los. Tracą szanse na awans, na dalsze utrzymanie się na etatach. Ich osiągnięcia są unieważniane, a nawet z domeny akademickiej są usuwani.
Taki stan rzeczy powoduje, że wielu profesorów do śmierci funkcjonuje, mimo popełnianych błędów, jako nieprzeciętne znakomitości. Fakt, wyróżniają się wśród przeciętnych, bo naprawdę nieprzeciętni, nieobojętni na błędy profesorów, znikają z otoczenia, często w wyniku systematycznej organizacji ich niepowodzenia zawodowego.
Cały świat akademicki krąży zatem wokół profesorów i nawet ci z nich, którzy byli nieobojętni na dobra intelektualne innych, popełniali plagiaty, nadane im tytuły „pieszczą” dożywotnio, w aurze doskonałości.
Istna nadzwyczajna kasta akademicka, do której chyba wszyscy chcieliby należeć. Profesorowie stanowią punkt odniesienia do obliczania uposażeń innych akademików, od ich liczby zależy ranga uczelni w polskiej domenie akademickiej i dotacje budżetowe, choć w rankingach światowych nie ma to najmniejszego znaczenia i te nasze najlepsze uczelnie są słabo notowane, albo wcale. Widać nasza profesoromania jeszcze świata nie ogarnęła.
Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 18 stycznia 2023 r.
Na okoliczność podsumowania obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości chciałbym zwrócić i na mój przyczynek do tych obchodów, który dokumentowałem na kilku moich stronach internetowych i te moje dokumentacje zostały zauważone także na prestiżowym Uniwersytecie Harvarda.
Na stronach serwisu biblioteki uniwersytetu Harvarda [ Harvard Library – https://library.harvard.edu/ ] można znaleźć kilka moich fotoreportaży [linki niżej] – ponad 150 zdjęć, związanych z obchodami 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Ta moja działalność pro publico bono, jakoś nie znajduje zainteresowania polskich uczelni, podobnie jak moja osoba, w końcu autora wielu prac naukowych, wychowawcy wielu akademików, redaktora …….[https://blogjw.wordpress.com/autor/]. Przed stu laty mieliśmy drenaż polskich mózgów z zagranicy, obecnie od lat mamy drenaż polskich mózgów przez zagranicę lub domeny pozaakademickie. Jakoś tego problemu w tych obchodach nie uwzględniano, mimo moich propozycji https://wnet.fm/kurier/akademickie-szlaki-ku-niepodleglosci-w-jej-stulecie-po-30-latach-iii-rp-nasza-niepodleglosc-nie-jest-jeszcze-calkowita/
Dobrze, że pamięć od odzyskanej niepodległości jest przedmiotem zainteresowania zagranicznych uniwersytetów włączających do edukacji materiały tą pamięć dokumentujące.
Co więcej lewacki uniwersytet [ na ogół najwyżej lokowany w rankingach światowych ] respektuje własność intelektualną „ „maluczkich”i zasady Dekalogu [ VII nie kradnij], stąd moje fotoreportaże zostały umieszczone za porozumieniem stron [ bez gratyfikacji ze strony jednego z najbogatszych uniwersytetów świata, bo w końcu ja i tak jestem bogatszy] i odpowiednio opisane. [patrz niżej].
Nie bez przyczyny moja książka na temat tzw. XI przykazania nie może u nas znaleźć wydawcy [ środowisko boi się ‚dekonspiracji’ ?]. Rzecz jasna, taki stan rzeczy dotyczy nie tylko uczelni, lecz i innych podmiotów życia publicznego w Polsce.
Antykultura unieważniania- cancel culture, która podobno przyszła z Zachodu, zrzucona niczym kiedyś stonka, jest u nas chyba bardziej rozpowszechniona niż na zgniłym Zachodzie. Rzecz jasna na stronach biblioteki Harvarda można znaleźć i moje pozycje naukowe ( wystarczy na wyszukiwarce zbiorów na stronie biblioteki wpisać moje imię i nazwisko) także te, które się ukazały bez wsparcia jakiejkolwiek instancji akademickiej, bez nakładów z kieszeni podatnika, także te stanowiące rezultat mojej naukowej działalności konspiracyjnej w III RP [ tak tak, konspiracja naukowa nie skończyła się po upadku PRL] o czym rzecz jasna biedni akademicy nie chcą słyszeć, pamiętać, heroicznie wdrażając w życie antykulturę unieważniania, tak historii, jak i osób. To tylko jakiś % tego co mogłem w domenie akademickiej zrobić ale w wolnej [podobno] Polsce nie ma zainteresowania taką działalnością [stąd deficyt dziesiątków, może setek publikacji naukowych o znaczeniu międzynarodowym, dziesiątki młodych ludzi nie wprowadzonych do domeny akademickiej, setek, tysięcy wykładów na aktualnym poziomie, które się nie odbyły …….. i to nie względu na kiepskie finanse uczelni! , z powodu niechęci do pracy akademickiej za kiepskie wynagrodzenie!
To decydenci domeny akademickiej są za to odpowiedzialni i jeszcze są za to gratyfikowani! To powtarzam, stąd się bierze drenaż polskich mózgów przez zagranicę i domeny pozaakademickie, gdy przed stu laty to Niepodległa Polska drenowała mózgi z zagranicy !
To trzeba podkreślać w podsumowaniu obchodów 100- lecia odzyskania niepodległości, mając nadzieję, że kiedyś dokona się porównania odzyskiwania niepodległości przed 100 laty po długim okresie rozbiorów z okresem odzyskiwania niepodległości po 1989 r. po kilkudziesięciu latach okupacji niemieckiej i sowieckiej, Takie porównania byłyby bardzo pouczające i powinny wejść do edukacji historycznej [HiT] , mimo że taka polityka pamięci nie pasuje do obecnego ‚postępu’.
constructed Title: Independence March (Poland) Collection at the Harvard Library, Digital Images. Wieczorek, Józef | Polish Independence March, November 11, 2018.
Publication info
Place of production: Cracow, Małopolskie, Poland
Description
Series of photographs depicting events that took place between October 31 and November 11, 2018, which marked the 100th anniversary of the liberation of Krakow from the partition powers. Event took place on Independence at Wawel, Droga Królewska, Plac Matejki and the Main Square in Krakow, Poland.
These works are reproduced by Harvard Library under a Creative Commons (CC) – Non-Exclusive License for Non-Commercial Purposes. The works remain under copyright. It is the researcher’s responsibility to obtain permission from the copyright holder(s) prior to publishing, reproducing, or otherwise making any use of these images.