Rozmyślania niepoprawne przy ławeczce pod Wawelem

5.jpg

Rozmyślania niepoprawne przy ławeczce pod Wawelem

100 lat temu pod Wawelem przy Plantach na ławeczce siedzieli sobie młodzi ludzie i o dziwo prowadzili dyskusje matematyczną – o jakiś całkach Lebesgue’a,  co rzecz jasna nikomu, nawet krakusom i po 100 latach nic nie mówi. Jednak przechodzący przypadkiem wybitny już wtedy uczony – matematyk Hugo Steinhaus od razu zwrócił na tę dyskusje uwagę. Na ławeczce matematyczną dyskusje prowadzili wówczas młodzi uczeni – Stefan Banach i Otton Nikodym.

4.jpg

Hugo Steinhaus mówił po latach, że dokonał wtedy największego odkrycia swego życia – odkrył Stefana Banacha, w niedługiej przyszłości jednego z największych uczonych polskich XX wieku.

W miejscu historycznej już dyskusji odsłonięto ławeczkę, aby pamięć o tym wydarzeniu przetrwała i była znana nie tylko licznym krakowianom pod Wawelem się przechadzających.

0.jpg

Dziś tam, mimo że w Krakowie mamy dziesiątki razy więcej studentów i obdarzonych tytułami etatowych akademików, raczej na takie dyskusje się nie natkniemy. Na ławkach można spotkać co najwyżej meneli, albo się wysypiających, albo pociągających napoje procentowe.

Dyskusje naukowe wraz rozwojem świata akademickiego niemal zanikły , zresztą nie tylko na ławkach na Plantach, w salach akademickich – również.

Pasjonatów nauki skutecznie przetrzebiono, pozostali urzędnicy nauki i przebierańce, których i pod Wawelem można spotkać jak paradują, aby inni chcieli ich oglądać. Dyskusji tacy nie chcą, chcą się jeno oglądać na zdjęciach -zupełnie inaczej niż Banach.

Ten po przeniesieniu się do Lwowa, który był wówczas na dużo wyższym poziomie akademickim niż Kraków, ani myślał o karierze tytularnej. Przebrnął zresztą tylko przez dwa lata studiów, a doktorat koledzy nadali mu podstępem.

W dzisiejszym systemie akademickim Banach nie miałby żadnych szans. Nie bez przyczyny w obecnym systemie nie ma Banachów, a jest mnóstwo profesorów Banachowi ani do pasa nie sięgających poziomem. Dziś takiego Banacha z uczelni by wypędzili bez ceregieli , tym bardziej, że szlajał się po knajpach i ‚psuł’ studentów np. takiego Ulama.

W jednej Kawiarni Szkockiej we Lwowie powstało jednak więcej nauki i to światowej, niż obecnie w rozlicznych, światowego poziomu nieruchomościach posadowionych w licznych polskich miastach akademickich.

P.S. Warto wybrać się na Planty i zadumać się nad ławeczką. Można tam spotkać prostych ludzi, którzy tak myślą jak ja napisałem.

Polecam też lekturę książki Mariusza Urbanka – Genialni. Lwowska szkoła matematyczna.

Komentarze 4

  1. Bardzo ciekawie i ładnie napisane! Autor jednak myli się (i to bardzo) w pewnej podstawowej rzeczy.

    Otóż pisze Pan: „Ten po przeniesieniu się do Lwowa, który był wówczas na dużo wyższym poziomie akademickim niż Kraków, ani myślał o karierze tytularnej. Przebrnął zresztą tylko przez dwa lata studiów” Po trzykroć nieprawda! Ogólnie, Lwów był wtedy – ze względu na poziom akademicki – na znacznie niższym poziomie niż Kraków. A jeśli chodzi o matematykę, to w ogóle nie ma porównania… We Lwowie praktycznie nic nie było, a w Krakowie byli naukowcy światowej klasy, Zaremba i Żorawski, którzy ruszyli krakowską matematykę na niezwykle wysoki poziom! Oczywiście, później – w latach trzydziestych – to co się działo we Lwowie, było niesamowite, wtedy Lwów był wyżej, ale to dopiero dzięki Banachowi i jego współpracownikom!

    Banach studiował we Lwowie wcześniej, ale na Politechnice. Zrezygnował z powodu wojny i wrócił do Krakowa.

    I jeszcze jedno: poleca Pan książkę Urbanka „Genialni”. Niesłusznie. Ona jest wspaniale napisana, ale nie może być traktowana jako źródło informacji – tam jest błąd za błędem! I, niestety, ludzie zamiast znać prawdę historyczną, będą myśleć, że było tak, jak sobie uroił Urbanek… O Lwowskiej szkole matematycznej świetnie napisał w swojej książce Roman Duda, o Banachu – Roman Kałuża. To jest godne polecenia.

    Aha, piękne zdjęcia! I ławeczka też piękna!

  2. Bardzo dziekuje za merytoryczne uwagi , tym cenniejsze , że od matematyka, a moje jak dałem w tytule są ‚niepoprawne’. Ja nie jestem matematykiem a książka Urbanka jest napisana świetnie, ale jak czesto bywa takie książki mogą wprowadzac w błąd. Mają jednak tez pozytywy bo potrafią mimo błedow zainteresować tematem, który rzecz jasna trzeba drążyć. Zachecam do napisania szerszego tekstu na ten temat, który chetnie umieszcze na stronie.

  3. […] i pokonania wielu przeszkód. Nie zawsze tak bywało, bo np. genialny matematyk Stefan Banach (https://blogjw.wordpress.com/2016/10/15/rozmyslania-niepoprawne-przy-laweczce-pod-wawelem/) nawet nie starał się pokonać takiego muru, nie miał ochoty zdobywać tytułów, ale koledzy […]

  4. […] i pokonania wielu przeszkód. Nie zawsze tak bywało, bo np. genialny matematyk Stefan Banach (https://blogjw.wordpress.com/2016/10/15/rozmyslania-niepoprawne-przy-laweczce-pod-wawelem/) nawet nie starał się pokonać takiego muru, nie miał ochoty zdobywać tytułów, ale koledzy […]

Dodaj odpowiedź do S.N.K., matematyk Anuluj pisanie odpowiedzi